Archiwum 24 listopada 2005


lis 24 2005 ...
Komentarze: 8

Pierwszy raz  w życiu zdarzyło mi się obrócić za mężczyzna z powodu jego zapachu...było to raczej podążanie za własnym nosem.Wysiadłam z metra,jechałam ruchomymi schodami w góre kiedy poczułam zapach który lekko zawrócił mi w głowie,otulił ciepłem i jednocześnie podkreślił świeżość chłodnego powietrza.To było niesamowite.Nie widziałam twarzy człowieka który stał na schodku za mną,skupiłam sie na jego zapachu,nigdy dotąd nie czułam czegoś tak przeszywającego.Może to wydać sie głupie,ale nogi miałam miekkie,oczy mimowolnie na chwilę sie zamkneły,lekko zaszumiało od nienachalanej słodyczy splecionej z gorzka nutą....nie pragnęłam niczego innego jak tylko położyć głowę na jego ramieniu i przytulic cię do ciepłej zniewalająco pachnacej szyi...subtelny,lekko korzenny,tak,zdecydowanie męski ....zresztą co ja robię? ...nie potrafię go opisać....powalił mnie na kolana a wrażenie było tak wielkie,że przez chwilę pomyslałam,ze naprawdę ze mną jest coś nie tak...to tylko...zapach...a może AŻ ?

...upajałam się nim dopóki nie wjechałam na górę i wyszłam na moroźne powietrze....człowiek w czarnym płaszczu jakby się rozpłynał w powietrzu....Potem przez krótką chwile czułam zapach na własnych włosach...

kelnerka_colette : :