Archiwum 17 listopada 2005


lis 17 2005 herbata
Komentarze: 9

Siedziałam w jedenej z tych maleńkich zapomianych kawiarenek....mało miejsca...dużo pieknych antyków....czuć zapach drewna.Czytałam książkę którą wygrałam jakiś czas temu :) (właśnie dziś ja dostałam)...nawet  nie zauważyłam jak minęły dwie godziny.Spakowałam swoje rzeczy i byłam prawie gotowa do wyjścia.Zakładając szalik usłyszałam za plecami jakiś głos.Mężczyzna siedzący kilka metrów od mojego stolika coś do mnie mówił obracając w dłoni kieliszek wina.Na pierwszy rzut oka był starszy ode mnie o jakieś 15 lat.Zdał sobie sprawę,że nie usłyszałam jego słów więc powtórzył "Czy pozwoli Pani,że zapłacę Pani rachunek?" Zaskoczył mnie.."Nie dziękuję,zrobię to sama"odpowiedziałam. Kelnerka która nas obserwowała spojrzała na mnie spod ukosa ze spojrzeniem "ale jestes głupia,nie wykorzystałaś okazji" prychnęła i poszła dalej...

no i cóż,sama zapłaciłam swój rachunek...całe 4,50 ;)

ps.wiersz z wygranej książki

"dokąd

człowiek zmierza

po owej teoretycznej

spirali po jakich jeszcze

wirażach fantastyczna siła od

środkowa wyrzucać będzie jak centry

fuga to rozpędzone po orbicie białko i co

zostanie po tej zawrotnej karuzeli

kręcącej się od samego początku

świata na wibrującej w drżą

cych palcach opatrzności

cienkiej jak włos

anioła rozpa

lonej

osi"

 

Tomasz Gluziński

 

...interesująca,wciąga mnie...

kelnerka_colette : :