Archiwum 25 października 2005


paź 25 2005 ...
Komentarze: 4

Czasami jest coś takiego w oczach...przyciagającego,tajemniczego a co gorsza niesamowicie onieśmielającego.To właśnie skrępowanie zawsze 'sciąga' moje spojrzenie w dół,byle tylko nie trwać w zawieszeniu,byle tylko spojrzenie nie trwało dłużej nić kilka sekund.A właściwie dlaczego? przeciesz mogłabym prowokacyjnie sie gapić wyczekując dalszej reakcji... ale nieee Colette zawsze spuszcza grzecznie i pokornie wzrok.Zawsze tłumaczę sobie,że to nic interesującego,ale mimo wszystko po odwróceniu wzroku czuje jakbym przegrała.,ale co? walke na wytrwałość?...sama nie wiem...

Dopadł mnie dzisiaj pewien wzrok należący do "TEJ kategorii"(z która nie spotkałam sie już od dawna) ;) Onieśmielił mnie jak nigdy,aż zrobiło mi się gorąco.Wbrew pozorom nie należał do jakiegoś bożyszcza tłumów,tylko do (wręcz przeciętnego) obcego mężczyzny mijającego mnie w podziemiach...

wówczas od razu przypomniała mi się "Prośba" Wojaczka

speszona,spuściłam wzrok..

groteska czy ironia?

C. 22l.

kelnerka_colette : :