herbata
Komentarze: 9
Siedziałam w jedenej z tych maleńkich zapomianych kawiarenek....mało miejsca...dużo pieknych antyków....czuć zapach drewna.Czytałam książkę którą wygrałam jakiś czas temu :) (właśnie dziś ja dostałam)...nawet nie zauważyłam jak minęły dwie godziny.Spakowałam swoje rzeczy i byłam prawie gotowa do wyjścia.Zakładając szalik usłyszałam za plecami jakiś głos.Mężczyzna siedzący kilka metrów od mojego stolika coś do mnie mówił obracając w dłoni kieliszek wina.Na pierwszy rzut oka był starszy ode mnie o jakieś 15 lat.Zdał sobie sprawę,że nie usłyszałam jego słów więc powtórzył "Czy pozwoli Pani,że zapłacę Pani rachunek?" Zaskoczył mnie.."Nie dziękuję,zrobię to sama"odpowiedziałam. Kelnerka która nas obserwowała spojrzała na mnie spod ukosa ze spojrzeniem "ale jestes głupia,nie wykorzystałaś okazji" prychnęła i poszła dalej...
no i cóż,sama zapłaciłam swój rachunek...całe 4,50 ;)
ps.wiersz z wygranej książki
"dokąd
człowiek zmierza
po owej teoretycznej
spirali po jakich jeszcze
wirażach fantastyczna siła od
środkowa wyrzucać będzie jak centry
fuga to rozpędzone po orbicie białko i co
zostanie po tej zawrotnej karuzeli
kręcącej się od samego początku
świata na wibrującej w drżą
cych palcach opatrzności
cienkiej jak włos
anioła rozpa
lonej
osi"
Tomasz Gluziński
...interesująca,wciąga mnie...
Dodaj komentarz