sty 07 2006

...


Komentarze: 5

Lubię cieszyc sie z prozaicznych rzeczy...............dziś mogłam na chwile odłożyc wszystkie poważne problemy i zrobić sobie chociażby glaretkę wiśniową nie zastnawiąjąc się nad problemami

Mam 22 lata i czuję sie zmęczona.Nie wiem czy to wynika z monotonii czy po prostu dlatego,że stworzyłam sobie światek na tyle hermetyczny,że zaczynam sie w nim już po prostu dusić.Z drugiej strony uwielbiam go i nie zamieniłabym na żaden inny.Problem w tym,że mieści sie w nim tylko jedna osoba-ja.Rzecz jasna,jakbym chciała to pomieściłby nie tylko mnie.Próbuję dojśc do tego,dlaczego tak zawzięcie bronię tej swojej przestrzeni i czemu to właściwie służy.

Mężczyzna którego poznałam przed świętami to chyba wampir energetyczny.Nie ważne z jak wielkimi pokładami energii się wybiorę na spotkanie  to i tak zawsze wróce wyczerpana do granic mozliwości.Nie męczy mnie fizycznie tylko psychicznie.Spedzając z nim np.2 godziny na rozmowach aż boję sie pomyśleć co by było gdyby doszło do zbliżenia.Ja naprawdę jestem nie do życia po tych 120 minutach.On za dużo mówi,gada i gada , zadaje mi milion pytań na sekundę. Skacze po ich tematyce jak chłopiec grający  w klasy.Wiem,że chce dobrze i się stara.Jestem rozkojarzona.Nawet jak juz przestaje mówić to i tak czuję,że wysysa ze mnie energię....

....i chyba tym zdaniem zakończyłam tą znajomość.A może to ja zwariowałam.?Może wydaje mi się to wszystko i niesprawiedliwie zrzucam na niego winę,może właśnie o to chodzi,że powinnam czuć zmęczenie....(?) nie wiem

Galaretka była pyszna

kelnerka_colette : :
Colette
08 stycznia 2006, 16:41
\"Grę w klasy\" chwali mój kuzyn....musze pożyczyć :)
Dziś zrobiłam galartkę cytrynową (nie wiem co mi z tą galaretką odbija ;) )-cóż będę miała zdrowsze kości ;)
08 stycznia 2006, 14:20
chyba raczej powinnas czyc przyplyw energii. mnie czasami tez cos wysysa sily, ale ciagle sie na to godze!
psycholozka
08 stycznia 2006, 12:23
Mysle, ze nie ma co sie zastanawiac czy zwariowalas, czy nie, poniewaz do niczego Cie to i tak nie doprowadzi. Zle sie z nim czulas? Gratuluje rozstania, malo ludzi jest w stanie tak o siebie zdbac.
mateut
08 stycznia 2006, 12:08
Ale, mam nadzieję, że nie chadzasz jeszcze na te spotkania ze zgrzewką red bulla po pachą ;) Chłopcy to zazwyczaj nie grają w klasy Colette, no chyba że z Cortazarem się umawiasz nic o tym nie wiedząc ;) Galaretki pysznej gratuluję - dawno takowej nie konsumowałem.
08 stycznia 2006, 09:49
Najważniejsze to mieć czas na drobne przyjemności.Poranna kawa, np. Może nie zwariowałaś, może tak jestz, że niektórzy ludzie na siły chcieliby do siebie pasować?

Dodaj komentarz