gru 01 2006

...


Komentarze: 5

Popłakałam sie w autobusie.Zaskoczyłam nawet sama siebie.Swoja drogą, ciekawe co sobie pomyśleli o mnie inni pasażerowie.Nieporadnie próbowałam udawać,że to nic takiego i że jestem niezmiernie zainteresowana obrazem za szybą.Być może wyglądało to komicznie.Padał deszcz...tym razem wewnątrz autobusu..

Cholera,dlaczego to akurat płacz przynosi taka cholerną ulgę?Wolałabym za każdym razem zamienić to np.na głośnie,krótkie kichnięcie.

kelnerka_colette : :
mateut
09 grudnia 2006, 00:49
większość pewnie pomyślała, że biletu zapomniałaś i to dlatego.
Ale już dobrze?
02 grudnia 2006, 14:47
nie jest tak zle poryczec sobie w autobusie, dopoki ktos zatroskany sie nie przyczepi i zacznie glowe zawracac :]
02 grudnia 2006, 11:09
Ja lubię popłakać w poduchę albo spacerując wieczorem ulicą. Huhz naprawdę płacz przynosi ulgę.
KiziaM
02 grudnia 2006, 02:25
Bo płacz to upust emocji? ...może czasem dystansu troche by się przydało?? jak sie da oczywiscie..
01 grudnia 2006, 23:09
...się nie da ... ja często płakałam idąc po ulicy ....

Dodaj komentarz